Narodziny córki to nie tylko wyjątkowy moment w życiu kobiety – to także głębokie, czasem nieoczekiwane spotkanie z samą sobą. To moment, w którym często po raz pierwszy z taką siłą odzywają się w niej historie, emocje i przekonania przekazywane z pokolenia na pokolenie. To, co dotąd było w cieniu, domaga się zauważenia. A córka – choć jeszcze mała – staje się lustrem, w którym matka zaczyna widzieć nie tylko swoje własne rany, ale też losy kobiet, z których się wywodzi.
W książce „Nie zaczęło się od Ciebie” Mark Wolynn opisuje, jak traumatyczne doświadczenia naszych przodków mogą wpływać na nasze emocje, zachowania i sposób myślenia, mimo że nie zawsze jesteśmy ich świadomi. Emocjonalne dziedzictwo rodzinne przenika przez pokolenia – często poprzez język niewerbalny: ton głosu, napięcia w ciele, sposób regulacji emocji.
Podobny temat podejmuje Noémi Orvos-Tóth w książce „Los, który dziedziczysz”, w której pisze o tym, jak doświadczenia naszych rodziców i dziadków – w tym trauma wojenna, ubóstwo, przemoc, ale też normy społeczne i sztywne role rodzinne – zostają zapisane w psychice kolejnych pokoleń. Kobiety często dziedziczą przekonania o własnej wartości, rolach płciowych, „właściwym” sposobie bycia matką, żoną, córką.
Marta Szarejko, autorka książki „Masz to po mnie. Jakie przekonania dostałyśmy od naszych matek i babek”, przygląda się kobiecemu dziedzictwu z jeszcze innej strony – poprzez rozmowy z ekspertkami pokazuje, jak głęboko w nas zakorzenione są przekazy pokoleniowe dotyczące kobiecości, seksualności, macierzyństwa, bliskości i niezależności. To, co kobieta myśli o sobie jako matce, partnerce, osobie – często nie jest wcale „jej własne”, ale jest głosem matki, który stał się jej wewnętrznym narratorem.
Ciało pamięta. Nie tylko nasze osobiste traumy, ale też te zapisane w ciele matki, które było pierwszym domem. I to właśnie ciało – w podejściu Somatic Experiencing – staje się kluczem do uzdrowienia. To przez uważny kontakt z nim możemy usłyszeć, co naprawdę woła w nas o uwagę.
Poród, połóg, karmienie, bezsenne noce – wszystko to uruchamia emocje, które często nie mają słów. To moment, w którym kobieta zaczyna widzieć siebie oczami swojej matki. Zaczyna czuć, co było między nimi niewypowiedziane.
Czasem pojawia się opór, bunt, smutek, którego źródła trudno odnaleźć. Ale to właśnie wtedy zaczyna się zmiana. Bo tylko to, co zostaje zauważone i uznane – może się transformować.
Córka staje się nie tylko dzieckiem, ale i przewodniczką. Dzięki niej matka może zadać sobie pytanie: czy chcę dalej nieść ten los? Czy chcę przekazać go dalej – czy może coś zmienić?
I to jest moment, w którym zaczyna się nowa jakość. Prawdziwy rozwój. Taki, który nie polega na idealnym macierzyństwie, ale na odwadze – by zobaczyć to, co trudne, i wybrać inaczej.
Zmiana może być bolesna, ale przynosi wolność. Dzięki niej kobieta może wrócić do siebie – do swojej historii, swojego ciała, swojej mocy. I może dać córce nie idealną siebie – ale prawdziwą, obecną, świadomą.
Bo kiedy jedna kobieta zaczyna uzdrawiać siebie – uzdrawia całą linię kobiet, które były przed nią. I tych, które przyjdą po niej.
INTRO - droga do równowagi
Śniadeckich 6
Grudziądz, 86-300
tel: 789 234 195
A website created in the WebWave website builder.